Jan 14:23

Nagrania audio

zgr.01.05.2020r cz.2 Marian - Boży bohaterowie

Zgr. 01.05.2020r. Boży bohaterowie. 

 

 

Mówione było o wolności nas ludzi. Do czego jesteśmy uwolnieni? Od czego uwolnieni? To jest dla mnie i dla ciebie bardzo ważne, żeby mieć świadomość, że to miało też swoją cenę i tą cenę miało już kiedy Chrystus jeszcze nie był w ciele na ziemi. W Starym Testamencie i w początku stworzenia, widzimy jak to wpływało na ludzi, jak zmieniało sposób myślenia ludzi, jak powodowało, że w ludziach coś pięknego się dokonywało. Ludzie byli gotowi do takich działań, do których nigdy by nie byliby gotowi, gdyby nie wpływ Jezusa Chrystusa na tych ludzi. I dla mnie i dla ciebie też jest bardzo ważne jaki wpływ ma na nas Jezus Chrystus, do czego stajemy się zdolni, a w czym nie jesteśmy już zdolni zrobić tego, co robiliśmy wcześniej. Co się stało z nami, że zostaliśmy uwolnieni od czegoś, co było złem do tego, co jest piękne, co nie tylko samo, że lepsze, ale to jest piękne samo w sobie, gdyż to, co dokonywane było ma w sobie ten charakter Chrystusa Jezusa, ma w sobie świadectwo, że człowiek chociaż zgrzeszył jednakże wpływ Ducha Chrystusowego na człowieka powodował to, że na tej ziemi nigdy nie zabrakło światła Bożego, nigdy nie było tak, że byliby sami bezbożnicy, nie byłoby żadnego człowieka, który chodziłby z Bogiem, należałby do Boga.

W 2 Sam. w 23 rozdziale od 13 wiersza:

 

"Co dotyczy tych trzech spośród trzydziestu dowódców, to zstąpili oni i przyszli w okresie żniwa do Dawida, do pieczary Adullam, podczas gdy oddział Filistynów obozował w dolinie Rafaim. Dawid przebywał wtedy w warowni, a w Betlejemie stała wówczas załoga filistyńska. Dawid miał pragnienie, rzekł więc: Kto da mi się napić wody ze studni Betlejemskiej, która jest przy bramie? Wtedy to ci trzej rycerze przebili się przez obóz filistyński, naczerpali wody ze studni betlejemskiej, która jest przy bramie i przynieśli ją Dawidowi, lecz Dawid nie chciał jej pić, ale wylał ją jako ofiarę laną dla Pana, mówiąc: Niech mnie Pan zachowa, abym to miał uczynić. Czyż miałbym pić krew mężów, którzy poszli z narażeniem własnego życia. I nie chciał jej pić. Tego dokonali ci trzej rycerze.”

 

 Dawid miał olbrzymie pragnienie, widział studnię i wiedział, że nie ma do niej dostępu i tak westchnął sobie: Kto by mi dał z tej studni się napić? A tych trzech ludzi pełnych ognia Bożego działania w sobie, nie patrząc na to ilu wrogów jest po drodze, ale słysząc pragnienie tego Bożego człowieka, poszli i przynieśli wody. I wtedy ten Boży człowiek oniemiał, powiedział: Nie mogę, ja nie jestem godzien takiego poświęcenia, Sam Bóg, Sam Pan jest godzien takiego poświęcenia. A więc, Dawid zrozumiał, że w tych trzech działał Boży Duch i on przyjął to jako chwałę, która należy się tylko Bogu, który dał tym ludziom taką śmiałość, taką odwagę. I my jako ludzie, którzy zawsze byliśmy tchórzami, chociaż udawaliśmy bohaterów, ale gdyby nas puścić w pojedynkę w ciemnicę, w różne rzeczy, okazałoby się, że zupełnie inaczej wygląda sytuacja niż w wielkiej gromadzie, wśród wielu haseł. Ludzie mogli mówić wielkie rzeczy, ale tych trzech poszło i zrobiło to.

Chwała Bogu, że byli na ziemi tacy ludzie, którzy nie patrząc na swoje „ja”, na swoje nie wiadomo jakie rzeczy, gotowi byli uczynić to. Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Niech pragnienie twojego bliźniego będzie jak pragnienie ciebie samego. Niech w twoim wnętrzu i w moim działa ten wspaniały Boży Duch.

1 Sam. 17 rozdział. Oto mamy Dawida dużo, dużo wcześniej, jeszcze młodzieńcem będąc, oto Dawid przychodzi i widzi toczy się wielka bitwa, widzi obóz Izraela i obóz wroga, i znowuż ten wspaniały Duch Chrystusowy, znowuż to wyniesienie człowieka wyżej niż chodzą ludzie, którzy myślą o ziemskich sprawach, boją się ziemskich przeciwności, uważają na to by w ziemskich rzeczach gdzieś nie zabrnąć, żeby później nie mieć zbyt dużo kłopotów. Myślą tak o ziemskich, że zapomnieli, że jest Bóg na niebie. Ale ten młody człowiek w Duchu Chrystusowym pamięta, że jest Bóg, Wszechmogący Stwórca nieba i ziemi. I kiedy widzi tą przeciwność, on widzi Tego wroga wobec swojego wspaniałego Boga i on jest gotów do bitwy, aby ją stoczyć i wygrać. I co się dzieje?

 

Od 4 do 7: "Wtem wystąpił z szeregów filistyńskich pewien harcownik imieniem Goliat z Gat o wzroście sześć łokci i piędź. Na głowie miał hełm spiżowy, a odziany był w pancerz łuskowy, a waga jego pancerza wynosiła pięć tysięcy sykli kruszcu. Miał również nagolennice spiżowe na nogach i dzidę spiżową na plecach, drzewce tej dzidy było jak drąg tkacki, grot jego dzidy ważył sześćset sykli żelaza, a giermek z jego raczą kroczył przed nim. Ten stanął i zawołał w stronę hufców izraelskich te słowa: Po co wy wychodzicie, aby się do bitwy? Czy ja nie jestem Filistyńczykiem, a wy sługami Saula? Wybierzcie sobie wojownika i niech wystąpi przeciwko mnie"

 

I oto tak sobie szydził ten człowiek, myśląc, że jest wielki i potężny, któż mu się tam przeciwstawi wśród tych wszystkich żołnierzy Saulowych. No, nie przewidział, że kiedyś w ogóle pomyślał sobie, że jakiś młodzieniec akurat się trafi do tego obozu. Człowiek dumny, pyszny, myślący, że wszystko to tylko tchórze, a tu raptem jakiś młodzieniec, rumiany wchodzi między te wielkie szeregi przeciwników Goliata i patrzy na tego Goliata. Widzicie ten wielki, potężny mężczyzna i ten młodzieniec niewielkiego wzrostu. Pewnie patrzeć musiał tak na tego nim zobaczył, spojrzeli sobie w oczy. Ale wielkość nie polega na tym jak wielki jesteś ciałem, ale jak wielki jesteś duchem. W tym młodzieńcu był wielki Boży Duch i kiedy on spojrzał z dołu na tego wielkiego człowieka, to w sumie on spojrzał na niego z góry. A kimże on jest dla Boga?

Czy chcesz być takim człowiekiem? Na ziemi żyją dwa rodzaje ludzi, ludzi, którzy żyją w upadłości swego ducha i ludzi, którzy żyją w wspaniałości Bożego Ducha. Innych nie ma na ziemi ludzi. Albo żyjesz w upadłości ducha, albo w wspaniałości Ducha. Ciało nic nie pomaga, Duch ożywia. Albo jesteś człowiekiem zachwyconym Bogiem i patrzysz w swoją przyszłość jak bohater, bo widzisz ją z pozycji Boga, albo patrzysz jak człowiek, który w swoim duchu patrzy na wszystko i widzisz ją z pozycji upadłego człowieka i wszystko cię przerasta, wszystko jest za wielkie. Potem widzimy jak Dawid wychodzi naprzeciw Goliata, Goliat jest pewny swego, nawet miecza z pochwy nie wyciągnął, gdzie tam z takim małym człowieczkiem, to on go rękami rozerwie tego Dawida. Nie wiedział, że Dawid lwy rozrywał swymi rękoma. Jedna chwila i głowa tego wielkiego człowieka już była w rękach Dawida. Pycha i pokora spotkały się w jednej bitwie. I co spotkaliśmy w tej bitwie? Kto zwyciężył? Pokora, bo Bóg jest z tymi, którzy są uniżonego ducha, którzy w Bogu upatrują swoje zbawienie.

A więc, mamy Bożych ludzi tu na ziemi. Patrząc na wodzów naszych, naśladujmy wiarę ich. My nie jesteśmy jak jakiś motłoch, który się spotkał i widzi Goliata za Goliatem i myślimy sobie, to nie warto nawet wyruszać do bitwy, to jest porażka. Zostaliśmy uwolnieni od tego cielesnego patrzenia, zobaczyliśmy Boga, który jest Wszechmogącym Bogiem i my mamy w Nim pewność, że wszystko powiedzie się, bo już Bóg jest z nami, to któż przeciwko nam. My nie myślimy sobie jak ci ludzie: oh, tu się stało coś, tam się stało coś zaraz będzie kłopot, będzie problem, już biegamy, jeszcze nic się nie dzieje, nic wielkiego się nie wydarzyło, już mamy pełno różnych lękliwych myśli i zaczynamy się bać. Dawid wygrywa.

Ew. Marka, moglibyśmy, jeszcze wrócimy do starotestamentowych bohaterów. Ewangelia Marka 14 rozdział. Wiecie, ten czyn tej Bożej niewiasty jest tak cenny i ważny dla każdego z nas, że Pan Jezus powiedział, gdziekolwiek kiedykolwiek będzie opowiadana ta ewangelia, będą też mówić o niej. A co ona takiego zrobiła?

Od 3 wiersza:

 

"A gdy On był w Betanii, w domu Szymona trędowatego i siedział przy stole, przyszła niewiasta mająca alabastrowy słoik czystego olejku nardowego, bardzo kosztownego. Stłukła alabastrowy słoik i wylała olejek na głowę jego. A niektórzy mówili z oburzeniem między sobą, na cóż ta strata olejku? Przecież można było ten olejek sprzedać drożej niż za trzysta denarów, rozdać ubogim. I szemrali przeciwko niej".

 

Pewnie myśleli sobie, kobieto czy ty nie masz głowy? Co ty w sumie wyprawiasz? Przecież to taki biznes zepsułaś, rozbiłaś ten flakonik czy co tam po prostu z taką wspaniałą drożyzną, można by było to sprzedać i porozdawać. Jakie pomysły cielesne. Pan Jezus powiedział im: Jak chcecie rozdawać, to zawsze macie szansę. Oczywiście, oni mieli problem, bo nie do końca chcieli rozdawać, chcieli coś zyskać, a zawsze człowiek mówi odwrotnie, no, ja bym to wszystko rozdał wszystkim gdyby Bóg mi dał, to ja bym to wszystko rozdał. Ale gdy Bóg daje, to okazuje się, że jest inaczej. Człowiek zawsze mówi z dwoma językami. Ale co Pan Jezus mówi?

 

 "Albowiem ubogich zawsze macie pośród siebie i gdy zechcecie możecie im dobrze czynić, mnie zaś nie zawsze mieć będziecie. Ona co mogła, to uczyniła, uprzedziła namaszczenie ciała mego na pogrzeb. Zaprawdę powiadam wam, gdziekolwiek na całym świecie będzie zwiastowana ewangelia będą opowiadać na jej pamiątkę i o tym, co ona uczyniła".

 

Jak ona do tego doszła, ta kobieta? Ona była najpierw u stóp Pana Jezusa i słuchała, co On mówi. Dla niej słowa Jezusa znaczyły o wiele więcej niż wszystko inne, zapomniała się po prostu. Wiecie kto to był, Maria. Kiedy Jezus przyszedł do domu Łazarza, ona zapomniała, że trzeba ugościć, ona była pewnie zawsze chętna ugościć, ale ona zapomniała, kiedy zaczęła słuchać Jezusa, ona zapomniała o całym świecie, o wszystkim, o swoich obowiązkach. Marta pamiętała o tym, chodziła i jeszcze mówi: Panie, powiedz jej, żeby ona zajęła się tym, czym powinna się zająć, ja się tym zajmuję. Jezus mówi: Marto, Marto. Maria dobrą cząstkę wybrała, ona słuchała się Jezusa, ona słyszała, co On mówi, w jej życiu Jezus zajął miejsce najważniejsze. Ona nie liczyła się ile to kosztowało, ona patrzyła dla kogo to robi.

Czy jesteś gotów, gotowa na to dać, co najcenniejsze dla twojego Chrystusa. Czy On jest godzien najwyższej chwały? Czy chcesz Mu dać trochę? Czy chcesz Mu dać wszystko? Oto bohaterowie, bohaterko, czy chcesz by o tobie też mówiono zawsze jako o tym kimś kto wszystko co najcenniejsze uczynił.

Wyobrażacie sobie jakby na was ktoś wylał no taką powiedzmy butelkę mocno pachnącego perfum, widzicie to jest mocny zapach tego olejku i gdy ona wylał, namaściła Pana Jezusa, to Pan Jezus bardzo silnie pachniał tym olejkiem, bardzo silnie zwiastował, co ta kobieta uczyniła. Jak szybko zniknął ten zapach. No pewno nie tak szybko, co nie raz weźmiesz jakąś tam wodę kolońską czy inne jakieś rzeczy i później po nawet po paru dniach jeszcze czujesz cały czas ten zapach. A to był naprawdę czysty olejek nardowy. A więc, w sumie Pan Jezus długo chodząc zwiastował o tym, co ta kobieta dla Niego uczyniła. Wspaniałe działanie Boże.

List do Hebrajczyków 11 rozdział. Nie damy rady przejść przez wszystkich tych wspaniałych Bożych ludzi. 24 wiersz do 27:

 

"Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł nie zgodził się by go zwano synem córki faraona i wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu, uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu, skierował bowiem oczy na zapłatę. Przez wiarę opuścił Egipt nie uląkłszy się gniewu królewskiego trzymał się bowiem tego, który jest niewidzialny jak gdyby go widział".

 

Widzicie, co teraz następny Boży człowiek czyni. Wszystkie skarby Egiptu poczytał sobie za nic wobec chwały należenia do Jezusa Chrystusa. Wolał być raczej niewolnikiem niż wywyższonym przy faraonie. Wolał chodzić w skromnych szatach należąc do Boga niż w wspaniałych szatach należąc do rodu faraona. Uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo. Czyż to nie jest bohaterstwo? Czyż to nie jest chwała? Czy my jesteśmy też gotowi codziennie uznać hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż wszystko, co jesteśmy w stanie tu osiągnąć na ziemi. Czy ci Boży ludzie nie chlubili się z tego, że mogą znosić cierpienia? Kiedy ich pobito radowali się, że dane jest im ten święty przywilej, że oni mogą cierpieć z powodu Jezusa Chrystusa. Odchodzili zadowoleni sprzed Rady, szczęśliwi, wdzięczni Bogu. jaka zmiana.

 1 Sam. 1 rozdział, sami bohaterowie i to wspaniali Boży ludzie. Ich czyny są tak potężne, świadczą o czymś cudownym, co dzieje się w ich życiu. Oczywiście, Bóg ich przygotowywał też do tych działań, ale żeby to uczynić jakże musiało się złamać ich serce, jakże musieli uniżyć się przed Bogiem, aby wejść w ten czyn, w ten wspaniały czyn, Chrystusowy czyn. Oto mamy Annę, poniżana przez drugą żonę Elkany, bo nie mogła mieć dzieci. Przychodziła, płakała przed Bogiem, aż doszła do takiej świętej determinacji.

Od 10 wiersza:

 

"Z goryczą w duszy modliła się ona do Pana i bardzo płakała, i złożyła ślubowanie mówiąc: Panie Zastępów, jeśli wejrzysz na niedolę swojej służebnicy, jeśli wspomnisz na mnie, a nie zapomnisz o swojej służebnicy i dasz swojej służebnicy męskiego potomka, to ja oddam go Panu po wszystkie dni jego życia i nożyce nie dotkną jego głowy.”

 

 Ona dochodzi do punktu, w którym mówi: Boże, gdy mi dasz urodzić syna, to ja go Tobie oddam, aby on służył zawsze wyłącznie jak nazyrejczyk poświęcony tobie, który już tylko i wyłącznie jest dla Ciebie. Przecież to jest piękne, być gotowym na czyny tak szlachetne wobec Boga. Znamy życie Samuela, piękne życie Bożego człowieka. On jeszcze nie był urodzony, ale jego matka w Duchu Bożym skłoniła się przed Bogiem, aby jej syn mógł służyć Bogu i on nigdy nie narzekał na to, że służy Bogu. Jakże wspaniale, że po ziemi chodziła taka kobieta, że po ziemi chodził taki jej syn, który nie szedł na układ z niczym. I kiedy król Saul sobie wybrał, co tłuste, to Samuel tego nie wybrał za nim.

Chwała Bogu, że ziemia nigdy nie była pusta, nigdy nie było tak, że sami pożądliwi ludzie chodzili tylko po tej ziemi, ludzie szukający swojego zadowolenia, swojej chwały, tego, co wśród ludzi się liczy. Zawsze byli tacy, którzy szukali Boga i znajdywali Boga, a Bóg dał im się poznawać i oni nabierali cech życia Bożego. Ich decyzje były nietypowe dla tej ziemi zupełnie. To, co najlepsze dać Bogu? Ludzie gotowi są coś co zbywa, ale nie to, co najlepsze. I później ona przyprowadza Samuela, i oddaje go, troszczy się, ale on już jest w domu Bożym, służy Bogu.

 

Józef, 1 Mojż 39 rozdział. Gdzie spotykamy Józefa? Widzicie, on jest w niewoli i jest w domu Potyfara, i diabeł próbuje tam na niego zarzucić sieci: ty, Boży człowieku, spróbujemy jaki jesteś silny. I rzez żonę Potyfara próbuje kusić Józefa do popełnienia grzechu, lecz ten Boży człowiek mówi w ten sposób, od 8 wiersza:

 

"Ale on nie chciał i rzekł do żony pana swego: Oto pan mój mając mnie nie troszczy się o nic w domu, a wszystko, co ma mnie powierzył. On sam nie jest w tym domu większy ode mnie, a nie odmówił mi niczego oprócz ciebie, bo ty jesteś żoną jego. Jakże miałbym więc popełnić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu?"

 

Nie ma znaczenia, gdzie jest Boży człowiek, ten Boży człowiek zawsze będzie pamiętać, że Bóg jest z nim. A więc jak on ma popełnić zło wobec Boga. Nie ma znaczenia, że nikt go z ludzi nie widzi, ani ojciec go nie widzi, ani bracia go nie widzą. Nie ma znaczenia. On wie, że Bóg go widzi i to wystarcza mu, żeby powiedzieć złemu: Nie!. I Bóg jest z nim, on trafia za ten czyn do więzienia, a Bóg jest nadal z nim w więzieniu. Józef nie narzeka, że, Boże ja Ci służę i za to trafiłem do więzienia. On w więzieniu nadal należy do Boga. Pewnie jednych ludzi w więzieniu spotkalibyśmy, którzy należeli do Boga i nie byli tam z powodu popełnionego grzechu, ale z powodu oszczerstwa, kłamstwa, pomówienia, czy czegokolwiek innego, fałszywych świadków. Bóg był z nim.

1 Mojż. 22 rozdział Czy drepczesz nogami już, nie możesz usiedzieć na tym miejscu i mówisz: Boże, z Tobą dla Twojej chwały. Nie chcę być tam gdzieś w cieniu tych Bożych ludzi, chcę żyć w światłości jak oni, chcę znać, co to znaczy chodzić w świetle i pokonywać wrogów, którzy pokonują cały ten świat. Chcę wiedzieć, co to znaczy wygrać z pożądliwością, z chamstwem, nienawiścią, z kłamstwem, obłudą, chcę widzieć jak pokonuje się tych wrogów i żyje się w wspaniały, czysty sposób. Chcę znać życie w Duchu Chrystusowym.

22 rozdział od 9 wiersza, widzimy tu Abrahama, jedną z największych prób, w które wchodzi ten Boży człowiek, od 9 wiersza:

 

"A gdy przybyli na miejsce, które mu Bóg powiedział, zbudował tam Abraham, ołtarz, ułożył rwa, a potem związał syna swego Izaaka i położył go na ołtarzu, na drwach i wyciągnął Abraham swoją rękę i wziął nóż, aby zabić syna swego, lecz anioł Pański zawołał nań z nieba i rzekł: Abrahamie, Abrahamie, a on rzekł: Otom ja. I rzekł: Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic, bo teraz wiem, że boisz się Boga, gdyż nie wzbraniałeś się ofiarować mi jedynego syna swego. A gdy Abraham podniósł oczy, ujrzał za sobą barana, który rogami uwikłał się w krzakach. Poszedł wtedy Abraham, a wziąwszy barana, złożył go na całopalenie zamiast syna swego. I nazwał Abraham to miejsce: Pan zaopatruje, dlatego mówi się po dziś dzień: Na górze Pana jest zaopatrzenie".

 

Wiemy, że Abraham był pewien, ze Izaak choćby z martwych i tak wróci do niego, bo Bóg obiecał mu potomstwo z Izaaka. A tego potomstwa jeszcze nie było, a więc Abraham ufał bardziej Bogu, niż wszystkiemu, co mogliby powiedzieć wszyscy ludzie wokół. I uczynił coś pięknego, uczynił świadectwo czynu Boga naszego Wszechmogącego, który złożył Swojego Syna za mnie i za ciebie, abyśmy mogli żyć i obfitować. Tak bliski Bogu poprzez to działanie, czytamy o tym i mówiliśmy też o tym, że został nazwany przyjacielem Boga. Być nazwanym, popatrz, tu nie chodzi o wielkie twoje czyny jakie ty myślisz, chodzi o czyny jakie Bóg ci da uczynić w tej drodze, w Chrystusie Jezusie. Wszystkie one będą wielkie i potężne i wszystkie one będą zwiastować nowe życie, inne życie, nie życie przeliczeniowe, nie życie, co za co, ile, tylko życie Boże, dla Twojej chwały. To jest najważniejsze, Twoje imię będzie wywyższone, tu nie ma nic innego ważne jak tylko to, niech będzie wola Twoja, Boże mój.

Powstać i skończyć z tym chodzeniem czy pełzaniem wraz z tym światem po małostkowościach. Spojrzeć w niebo i powiedzieć: Tam jest mój dom, tam będą wszyscy ci, którzy do Boga należeli przede mną, o których Biblia mówi: Oni pokonali wroga duszy naszej, który ustawił człowieka przeciwko Bogu, aby on bluźnił Bogu i był Bogu nieposłuszny. Oni zdeptali wroga, weszli w posłuszeństwo i stali się przyjemną ofiarą Bogu.. Czy chcesz pozostać w gronie ludzi, którzy drzemią, śpią, drepczą gdzieś i mówią coś o Bogu, ale wcale Go nie słuchają, nie czczą Go i nie znają bohaterskich czynów? Czy chcesz znać jak żyje się w chwale? Jak żyje się w czystości Chrystusa? Oto jest to przed tobą. To byli tacy sami ludzie, ale poszli za Bogiem, nie zostawiając sobie zaplecza, poszli bez reszty. Dlatego czytamy o nich jako o bohaterach.

2 Król. 18 rozdział. Zawsze byli ludzie źli, szukający swego, mówiący o tym, że życie ma tylko sens jak uda ci się kogoś oszukać i jak wyjdziesz na swoje jakoś tam, a nie myśleli, że to w sumie jest upadłość, to jest grzech.

18 rozdział od 1 wiersza:

 

"W trzecim roku panowania Ozeasza, syna Eli, króla izraelskiego, objął władzę królewska Hiskiasz, syn Achaza, króla Judzkiego. Miał dwadzieścia pięć lat, gdy objął władzę królewską, a dwadzieścia dziewięć lat panował w Jeruzalemie. Matka jego nazywała się Abi, a była córką Zachariasza. Czynił on to, co prawe w oczach Pana, wszystko tak jak czynił Dawid, jego praojciec. On to zniósł świątynki na wyrzynach, potrzaskał słupy i rozkruszył węża miedzianego, którego sporządził Mojżesz. Do tego bowiem czasu synowie izraelscy spalali mu kadzidło nazywając go Nechusztan. Na Panu, Bogu Izraela polegał tak, że nie było nim takiego jak on w gronie wszystkich królów Judzkich, ani w gronie jego poprzedników".

 

Jakie piękne świadectwo o Bożym człowieku. Na Bogu swoim polegał. Pamiętamy go, otoczony mrowiem przeciwników, wydawałoby się, że tylko chwila i zaraz wpadną do środka i wymordują wszystkich, a on idzie z listem przed oblicze Boże i składa przed Nim to, mówi: Boże, zobacz co oni piszą. I Bóg odpowiada: Nie martw się. I w jednej chwili sto osiemdziesiąt pięć tysięcy wrogów ginie, otwiera się przestrzeń.

Jaka piękna społeczność z Bogiem. Przychodzi do Boga, bo On jest największy, mówi: Cóż znaczy wobec tej tłuszczy, cóż my znaczymy, jesteśmy słabi, Boże, ale Ty jesteś mocen, Ty jesteś mocen. Słuchajcie, to jest życie prawdziwych ludzi na ziemi, kiedy my Boga mamy w sercu i w myśleniu, a nie własne pozycje, nie własne możliwości, nie opieramy się na sobie, na swojej mocy i sile, lecz na Tym, który wszystko może uczynić. Bóg jest Bogiem, zawsze był Bogiem i będzie Bogiem. I wszyscy ludzie na przestrzeni pokoleń, którzy przyjęli Jego jako Boga, ich życie zaczęło się zmieniać.

Jakie świadectwo o mnie, o tobie będzie zapisane w księdze? Której księdze? Żywych, czy potępionych? Tych, którzy przyjęli Pana i w Nim odnaleźli wszystko, co najlepsze, czy wśród tych, którzy zrezygnowali z tej chwały, aby patrzeć jak świat?

23 rozdział też tej 2 Król. 24 i 25 wiersz:

 

"Jozjasz usunął też wróżbitów i czarodziejów i bożki domowe, i bałwany, i wszystkie obrzydliwości jakie pojawiły się w ziemi Judzkiej i w Jeruzalemie, aby przywrócić ważność słowom zakonu zapisanym w Księdze, którą znalazł kapłan Chilkiasz w świątyni Pana. Nie było przed nim takiego króla jak on, który by wrócił do Pana z całego swego serca i z całej swojej duszy, i ze wszystkich sił swoich ściśle według zakonu Mojżeszowego. Po nim też już nie wystąpił taki jak on"

 

.Nie było takiego jak Hiskiasz, który by tak polegał na Bogu i nie było jak Jozjasz, który by tak poszedł za Bogiem w całej pełni. A Jozue. Byśmy musieli bez końca otwierać kartkę po kartce i patrzeć na tych Bożych ludzi i myśleć sobie, Boże, a kimże ja jestem? Oni już wykonali swoje zadanie, oni żyli, kim ja jestem? Czy ja mam świadomość, że jestem twoim dzieckiem, Boże? Że zrodziłeś mnie i dałeś mi Swego Ducha Świętego bym nie żył małostkowo, ale żył bogato w Tobie, żył w pełni, bym był przyjacielem, bym miał ochotne serce, bym był sługą.

Księga Jozuego jeszcze. Co my w niej czytamy? Słowa Bożego człowieka, wiecie, to nie były tylko same słowa, ten człowiek rzeczywiście tak żył i tu znajdywał swoje zadowolenie i szczęście. On nie patrzył po tych, że było ich tam pełno w Izraelu, którzy dbali o swoje, on dbał o to, co Pańskie, on wiedział, że jego życie ma tylko sens wtedy, kiedy Bóg jest uwielbiony. Jozuego zawsze znajdywaliśmy przy Mojżeszu, przy Bogu, ten człowiek zawsze myślał o tym, co jest cenne, wieczne i prawdziwe. I kiedy dochodzi do końca swoich dni, w 24 rozdziale 14 i 15 wiersz, czytamy:

 

"Oddajcie tedy Panu zbożną cześć i służcie mu szczerze i wiernie. Usuńcie bogów, którym służyli wasi ojcowie za rzeką i w Egipcie, a służcie Panu. A jeśliby się wam wydawało, że źle jest służyć Panu, to wybierzcie sobie dzisiaj komu będziecie służyć, czy bogom, którym służyli wasi ojcowie, gdy byli za rzeką, czy też bogom amorejskim, w których ziemi teraz mieszkacie".

 

Co chcecie to sobie róbcie.

 

"Lecz ja i dom mój służyć będziemy Panu".

 

I koniec i to jest decyzja. To nie jest to, że ludzie się chwieją, patrzą na ten świat i myślą, o, ten świat już ma to, ten świat ma to, a ja? Patrzą na Boga, czy ty masz to, co jest od Boga? Czy ty masz te chwalebne skarby Boże? Czy ty miłujesz? Czy ty się cieszysz? Czy ty budujesz? Czy masz cierpliwość i łagodność i jesteś uczciwym, jesteś bratem, siostrą, miłujesz się nawzajem z innymi jesteś częścią Kościoła, jesteś częścią ciała Pana Jezusa Chrystusa, ten sam Duch, który napełniał Jego napełnia też ciebie. Jesteś najbogatszym, nikogo bogatszego od ciebie nie ma, bo Bóg dał ci wszystko. I nie tylko tobie ale i bratu, i siostrze, całemu Kościołowi Jezusa Chrystusa, wszystkim ludziom, którzy żyli dla Jego chwały.

A Pinechas co zrobił, nie patrząc na innych? I Pan mówił: Zawsze będzie w rodzie Pinechasa ktoś kto będzie stał przed Moim obliczem. Jakiż skarb zostawił po sobie ten Boży człowiek. Zostawił wszystkim swoim potomkom najpiękniejszy skarb, w każdym jednym pokoleniu po tym Bożym człowieku, w każdym jego synu, synu, synu, synu czy córce stoi ten, ktoś przed obliczem Bożym, chodzi w światłości Bożego oblicza. Czy można coś piękniejszego pozostawić po sobie?

Apostoł Paweł, który całkowicie poszedł za Panem, powiedział potężne słowa: Dla niego życiem jest Chrystus, a śmierć jest zyskiem. Ludzie, my musimy stać w Panu, my nie możemy odpuścić sobie tej chwały, którą wszystkie pokolenia przekazywały nam. Myśmy się zbliżyli do obłoku świadków Bożych i oni przekazali nam informacje, pośród świata ciemności można żyć w światłości oblicza Bożego. Gdy zostawisz swoje „ja”, te małostkowe swoje potrzeby i złączysz się z Bogiem, a On cię złączy z swoimi synami i córkami, wtedy będziesz doznawać chwały i czci, której nikt na ziemi nie może doznać bez obecności Boga w życiu tego człowieka. Będziesz mieć myśli, których nigdy byś nie miał, czy nie miała. Będziesz mieć czyny, których nigdy byś nie zrobił, bo by ci było szkoda twego starego, miernotowego życia, byś sobie myślał, o, to szkoda, szkoda tych moich dni ziemskich, bo przecież życie dla Boga to strata. Ale kiedy Bóg ci daje Swoje myśli, okazuje się, że myślisz zupełnie inaczej, że życie ziemskie bez Boga, to strata, a życie z Bogiem to zysk.

Apostoł Paweł mówi: Abyście tylko prowadzili życie godne Boga. I to było jego pragnieniem, by wszyscy, którzy go słuchali, byli skierowani do Boga twarzą, nie plecami, byli oczyszczeni, upamiętali się i porzucali swoje mrzonki, żeby chcieli być z Bogiem, chcieli być częścią wspaniałego Bożego zamysłu, żeby zawsze być żywymi ludźmi. Ale kiedy dochodzimy do centrum, znajdujemy kogoś przewyższającego ich wszystkich, Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, który w posłuszeństwie Ojcu doszedł do doskonałości, aby zbawić tych, którzy są Mu posłuszni, który przyjął wszystkie nasze grzechy na Siebie, żeby uwolnić nas ludzi z niewoli diabła. Rozumiecie, wszyscy, którzy walczyli na ziemi mogli uwalniać z jakiejś niewoli, ale nie mogli uwolnić z niewoli diabła, nie mogli wyzwolić człowieka z grzechów, a Jezus uwalnia z grzechów. Ci, którzy do Niego przychodzą mogą przyjąć zbawienie za darmo, z łaski, uwolnienie z wszystkich grzechów. Już nie muszą chodzić jak niewolnicy diabła skrępowani. Niewolnicy mogą być świętym ludem, który żyje przed Bożym obliczem radując się w Panu zawsze. Żyj więc, nie chodź bokiem, nie chodź tyłem, nie chodź wstecz, idź do przodu, patrz na Chrystusa, sprawcę i dokończyciela. Nigdy nie zmarnuj swoich dni. Ci bohaterowie mówią, warto było poświęcić wszystko, bo przy końcu dni, oni byli prawdziwie zbawieni, zwycięzcami, wytrwali do końca. Eliasz i inni, przecież byśmy musieli tak jak Paweł pisze, byśmy mówili i mówili, i mówili. Dzięki Bogu, że zawsze byli tacy ludzie.

Czy ty jesteś też w tym obłoku świadków? Czy doznajesz, że i twoje życie zostało przemienione po to by było piękne, czyste, chwalebne, by Bóg mógł spojrzawszy na ziemię, powiedzieć, lecz mam tam ciebie, ty jesteś Moją światłością pośród tych ludzi, którzy żyją w ciemności. Twoje serce jest czyste, twój duch jest otwarty na Mojego Ducha, ty jesteś posłusznym, jesteś posłuszną i twoje życie jest życiem wiecznym, ponieważ Chrystus Jezus mieszka w tobie. Żyjmy obficie, nie zmarnujmy tego, nie chodźmy tak jakby to życie z Bogiem, to było naprawdę jakieś wielkie, wielkie utrudzenie, wielkie przeciwności, to tak chyba nie da rady. Ta Maria mówi: Da radę, przecież kobieta chciałaby pachnieć, a ona woli niech pachnie Jezus. Alleluja! Ona woli chodzić w zapachu Chrystusowym, w woni Chrystusowego zbawienia.

1 List Piotra 2 rozdział, apostoł pisze tak o Panu naszym, Jezusie Chrystusie, od 21 wiersza:

 

"Na to bowiem powołani jesteście, gdyż i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady. On grzechu nie popełnił, ani nie znaleziono zdrady w ustach jego. On gdy mu złorzeczono nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi. On grzechy nasze sam w ciele swoim poniósł na drzewo, abyśmy obumarłszy grzechom dla sprawiedliwości żyli. Jego sińce uleczyły was. Byliście bowiem zbłąkani jak owce, lecz teraz nawróciliście się do pasterza i stróża duch waszych".

 

Bądź niezłomny, bądź niezłomna, bądź zdecydowanym, twoje życie musi być piękne, bo piękne jest życie wszystkich Bożych ludzi. To nie może być, że ja wyprodukuję życie, które będzie podobać się, to Pan daje życie, które podoba się, to Pan daje decyzje i wybory, które są wieczne, które nigdy nie mają zakończenia. Wszystkie decyzje ludzkie mają swój koniec, ogień to zakończy. Ale decyzje Boże, które podejmujemy w Duchu Chrystusowym one idą na wieczność, gdyż to, co uczynisz pójdzie za tobą. Bądź uwielbiony, Panie, w każdym z nas. Niech i dzisiaj w tym pokoleniu będą Boży ludzie, którzy mają ochotę żyć z Bogiem, którzy nie chcą już żyć w zamknięciu diabła, w skrępowaniu. Jak czytamy 1 List Jana, nie ma pożądliwości tego świata, Boga, nie ma w pragnieniu tego świata, Boga, nie ma w szukaniu zadowolenia tego świata, Boga. Bóg jest w Chrystusie Jezusie dla każdego z nas, abyśmy nowe życie prowadzili. Amen.